przekwitały nadzieje wspomnienia
promienie słońca małym oknem patrzyły
czas zamykał trzaskał drzwiami
każdego poranka samotny staruszek
spoglądał w lustro patrzył jak w historię
herbatę pił
palił fajkę siwy dym
wypełniał zapełnioną hiperprzestrzeń
świeży zapach dębowych mebli
siadał przy biurku
czytał pisał listy
wyczekiwał listonosza co parę groszy
zawsze pierwszego przyniesie
kukułka postarzała
czas się spóźniał
zegar wymagał naprawy dziadek zbyt stary
z każdą chwilą umierał cofał wskazówki
chwytał dzień póki sił
laska podpierała jak punkty trzy
nie znał nikogo może nie pamiętał
cieszył się gdy ktoś go odwiedził
zostaną po nim kwiaty na poddaszu
puste koperty listy nie wiadomo do kogo
wiem że żyje w świecie innych barw