w brudnym błękicie wrzała czysta prawda<br />
świat był pogodny choć smutny<br />
i nagle<br />
umyto szyby<br />
bezsensem istnienia<br />
<br />
odszedł<br />
to dziwne<br />
tak nikt nie umiera<br />
nie będzie światła w krystalicznym błędzie<br />
mgłą się zasnuje stęsknione oblicze<br />
jedynym światem jest świat<br />
w którym jestem