szepty do ucha
nadchodzi zmora wieku
rozliczy się w pośpiechu
wokół tyle złego grzechu
nie będzie tak spokojnie
gdy ziemia serce do boju porwie
zawisną sztandary na masztach
wolnej woli nie będzie
bądź twoja wola
naprzód kierunku objęć śmierci
ostateczne rozwiązanie nieludzkiej zawiści
zazdrość dusi płonie gniew morduje
w głowie się pieprzy pedofilom bez zahamowań
z nieba zejdzie anioł z mieczem
śmierć ze wschodu na białym chudym koniu
spij na razie spokojnie zawołam cię
gdy zasłona mroku opadnie opadniesz z sił
nowa ziemia nowe życie
śmierć odejdzie na zasłużoną emeryturę