w pustej bieli pokój zalany
Może i pięknie na zewnątrz jest
lecz bez okien natura martwą jest
Zamiast słonecznych promieni
jarzeniówki blask wzrok mieni
Cierpienia wycie i modlitwy ciche
tłumią ściany głuche na bólu mary
Marzenie wyzwolenia spod cienia
drzwi bez klamki jak mur odgradzają
Koszmar życia w białym pokoju się toczy
w ciszy i spokoju zabije mnie tej nocy