kocham sercem póki jest dzwonem
spijam rosę z twych powiek
skraplam się na twój widok
raz jestem sobą a raz soplem
zwisam z dachu
idą chwile zbyt szybko
kamufluję słowa ukrywam kilka
wypowiadam te najlepsze miło nam było
rozchylasz usta kocham cię i jest mi mało
mało miło się zrobiło
zatrzymam dla nas czas
jeszcze pofigluję wczesnym ranem wyparuję