choć milion razy twarzy swoją widziałem w lustrze
i w odbiciach gwiazd mieniło się moje oblicze
wśród mroków latarni
nie ma mnie
w przypływie chwili odpłynęły wizje
w tumultach ludzi zobaczyłem skały
by ujrzeć światło
mnie nie ma
zostały zgliszcza
skarby nieprzebrane
ma mnie
niebo i źrenice świętych
wypełnione rozkoszą