gdy padał śnieg
wiatr niósł nas
lekko jak piórka
w przestworza
zjeżdżaliśmy z górki
marzeń naiwnych
przy tym tak słodkich
bajkowych
gdzieś na biegunie
nasz święty pracował
a my grzaliśmy serca
w ognisku domowym
ten magiczny czar
wciąż jest w nas
wystarczy go cicho
przywołać