Zamykam drzwi.Za nimi w<br />
środku zostawiam wszystko.<br />
Niczego ze sobą nie biorę.<br />
Wychodzę....<br />
Poranny chłód zimnymi<br />
dłońmi dotyka mej twarzy.<br />
Z czułością gładzi policzek,<br />
jakby chciał dodać odwagi.<br />
A wiatr tańczący między<br />
drzewami,zdaje się krzyczeć:<br />
Idź,będzie dobrze....