tyś inżynier: ty na szmacie.
Prosty masz życiorys chłopie,
żywot kończysz swój na mopie.
Nie szanują cię, nie lubią
"zwykły sztajf" o tobie mówią.
Twarz zepsutą masz przez lata
dawno już straciłeś brata.
Nikim jesteś - cóż poradzić:
przyjąć to czy się obrazić?
Społeczeństwu nic nie wnosisz
na ulicy o złotówkę prosisz
nie masz pracy! Co jest z tobą?
Marną żeś miasta ozdobą.
Na przystankach, w rynku, w sklepach
stoi dziad w dziurawych trepach.
Przecież kiedyś wszystko miałeś
nawet na gitarze grałeś
Dom i praca, córka, żona
tylko wódka pierdolona.
Prosty masz życiorys bracie,
nie inżynier; nie na szmacie.
Prosty masz życiorys chłopie,
żywot kończysz w swoim grobie.