szukam dzień po dniu
minuty lecą jak białe mewy
życie moje jak nadmorskie fale
leżę na wydmach nadmuchany balonik
reklamówki puszki pobite butelki
zaśmiecamy głowy nałogami pustymi dziewczynami
może po prostu młodymi bez doświadczeń
leje się alkohol leje też po łbach
wokoło wesoło klej za jeden złoty i do roboty
bez celu mało grzeczni inteligentni
teraz po kilku latach walczę z nałogami czas nie rozpieszcza
mało czasu mało mnie
wytarte dżinsy glany ramoneska na ławie kreska
łyk wina woda ze spłuczki nie smakuję
idę niby wolny na niby
hasła upadły nikt nas nie słucha z pogardy