na zachodzie cisza, na wschodzie ból, jakieś poruszenie<br />
Niby cichy, piękny świt... komuś gaśnie nowy dzień<br />
ktoś odchodzi w zapomnienie, ktoś ginie jak cień!<br />
Znów startują samoloty, znów łądują na nie broń<br />
znów ktoś gdzieś zrzuca bomby, burząc ciszę, niszcząc noc!<br />
Znowu krew się gdzieś poleje, słychać będzie lament... płacz...<br />
znowu dzieci bez rodziców, no i brata bije brat<br />
Nowa wojna przyszła z dniem, jeszcze wszyscy smacznie śpią<br />
nagle huk przebija zmierzch i spadają tony bomb<br />
Ktoś tam płacze... ktoś umiera... wiara niszczy wkoło nas<br />
znów sieroty, znowu chaos pośród wszystkich, wszystkich ras<br />
<br />
Nie pamiętasz już pokoju! wszystko wali się!<br />
przemoc, chaos, terror, strach, strach ogarnia Cię..!<br />
Znowu noce nieprzespane, na ulicę wyjść jest strach <br />
znowu dzieci zapłakane, bo rodziców tak im brak <br />
Nowa wojna, nowa przemoc, przyjdzie nawet nowy strach<br />
wszyscy wkoło przestraszeni, wybacz... taki nastał czas<br />
życie w ciągłej niepewności, w oczach łzy, a sercu krzyk<br />
czy przeżyje swoje dzisiaj? czy mi jutro zgaśnie świt?<br />
<br />
W radiu słyszę o pokoju, że wstał nowy piękny dzień<br />
że jest miłość w naszych sercach, a strach to tylko sen <br />
Ludzie chodzą przestraszeni, zagubili gdzieś swój dzień<br />
wierzyć w coś, to piękna sprawa, łamie nawet smutny cień<br />
Wzbija ludzi na wyżyny, dławiąc każdy, każdy huk<br />
już nie słychać nawet krzyku, zabijając własny ból <br />
Przemoc, terror dookoła, czy tak dalej musi być?<br />
trzecia wojna, koniec świata, niby coś, a jednak nic<br />
Papież krzyczy- miłość! pokój! my - że wciąż kochamy Cię,<br />
Potem broń do ręki biorą, aby znów zabijać się.<br />
Ktoś tam mówi: wierzę... kocham..! potem strzela prosto w twarz<br />
byś nie myślał... byś nie istniał... żeby został tylko płacz.<br />
<br />