zajadając orzeszki<br />
na strzępku gazety<br />
spisuję dzień<br />
na straty<br />
<br />
autostopowicz<br />
pod ciężarem łez<br />
chce by go zabrać<br />
do Szczęścia<br />
<br />
-to nie jest mój kurs<br />
-a więc gdziekolwiek<br />
byleby nie trwać<br />
w mieście Samotność<br />
<br />
we wsi Sumienie<br />
znaki drogowe<br />
cicho wołają:<br />
proszę zawrócić<br />
<br />
i znowu błądzę<br />
z silnikiem emocji<br />
czekając mandatu<br />
za brak rozsądku