widział on innych którzy potrafią
zdumiewają
oniemiają
inspirują
Żyją
widział w nich wielkich, nie widział zwykłych
widział olbrzymów, nie widział koślawych
widział ich rozmiar, nie widział wnętrza
widział ideał, nie widział skazy
zapragnął być wielki, choć w środku był pusty
więc dmuchał sam w siebie ile sił w płucach
powietrzem rozpychał całe swe ciało
nie pozwalał aby cokolwiek uleciało
rozmiar mierzalny
jedynym celem
jedynym marzeniem
w końcu się zmierzył ze swymi mistrzami
i ku swej radości przerósł ich o głowę
pusty swej dumy cel pozornie osiągnął
pewny że postawił posąg trwalszy
niż poezja rzymskiego artysty
jednak nie wiedział jak bardzo się mylił
lecz skąd mógł to wiedzieć? wątpić nie umiał
dni parę trwała chwała, lecz napotkał pytania
nie odpowiadał
powietrze zjadał
aż w końcu spotkał na swej drodze
mniejszego malutkiego "niesfornego" pomyślał
patrząc ponad nim, nie dostrzegł igiełki w łapce
przed ciosem się nie uchylił
[lecz jakim to ciosem - zaledwie muśnięciem]
i pękł
mały malutki - teraz rozerwany