zapomniałaś
silne ręce tuliły cię
uśmiech na twoich ustach
zgaszony jednym gestem
śmiałaś się tak głośno
Pamiętam
bardzo chciałbym to usłyszeć
słów ciągle za mało
pustka mieszka w mych ustach
Nie pamiętam
zazdrość kolcami nie raniła
naszych małych snów
twoje delikatne palce
dotykały ramion
jak skrzydeł gołębich piór
usta tak różowe
kleiły się do moich ust
z zamian za promienie ciepłych słów
byliśmy dla siebie
każdej nocy
jednym tchnieniem
fiołkowych oczu spojrzeniem
zapachem lata poranka oddechem
zapachem siana w powietrzu
jesienny kolor włosów złocistych
sprężynek skręconych warkoczy
małe stopy śpieszyły
kroki ostatnich chwil
wśród gwiazd
powiedziałem żegnaj
wycierając oczy w koszulkę z Nirvaną