Otul więc bolesnej męki serce
Dzikich kwiatów na parapecie
Woń nie z twego łona
A jeszcze tylko z mego ogrodu
Cień się wplata w róży źrenice
Krańce tych obu gór starożytnych
Liściem winorośli
Zdyszane lecz żywe u stóp zasną
kochanki czystej
Kochanki niczyjej
Świętej .