W pół słowa śpiącego milczenia
Po jednej stronie gęstych sieci powiek
A już zaczęło budzić głód
Poszukiwanie drugiego człowieka
Szukałem blasku słońca na ulicy
Leżącej równolegle do obrotów ziemi
Jej świętość jak korona
Której nie ma i której zabrakło
Kiedy człowiek rozumie wartość
Jednej rzeczy zapomina o drugiej
Na każdą nowinę odpowiadając warknieciem .