Jack, Jim, Johnny
z nimi przez lata
wiecznie wstawiony
w dekadencję zaklęta
magia nektaru
do gardła spływa
kroplami żaru
pochłania bez reszty
zabiera wspomnienia
już naznaczone
kreską sumienia
uwolnić się nie da
bez silnej woli
której Bóg nie dał
więc skonam powoli…