drzewa rozwijają zielenią liście
dłonie dziecka małe paluszki
dzień wydłużył sen
krótkie noce krótkie sny
głęboki rów rozkwita żółtym kaczeńcem
ciepły zachodni wiatr delikatny deszcz
włosy zmoczone nie stało się nic
między nami iskrzy miłość zbudza rytm
echo serca miarowe chce się żyć
łąki dywanami barwią po horyzont
konie rwa w galopie
nad polem skowronek oświadcza światu
żeby nie zasnąć nie przespać pierwszych dni
pierwotny świat budzi zachwyt
za mało w piersiach tlenu
niebo jeszcze szare obłoki pełne wody
na dole my cieszymy wiosną
nie zaśnij miej szerokie horyzonty