szkoda mokrych chusteczek
wokół zło zbiera żniwo
wokół powala nienawiść
kto dał prawo by zabijać
umieram w walce na rozkaz nie dla chwały
każda śmierć inna różnica nie wielka
bohaterska bądź normalna inaczej frajerska
nie pozwól sobie pluć w twarz
słowami gnoić nie pozwól
a kiedy umrę nie płacz
zbij drewniana trumnę
nie domykaj wieka bym ostygł
gdy będę jeszcze oddychał
połóż rękę na dłoni
pocałuj czoło zimne czasem zmarszczone
każda bruzda to inna wojna
słony smak spalonej ziemi
po której dano nam stąpać
ile zła niesie człowiek
nie udźwigniesz nie podołasz
miłość i pokój o który każdego dnia walczysz
bitwy na każdym rogu ulicy
a kiedy umrę nie wołaj mego imienia
nie rozpaczaj kochaj takiego jakim byłem
nie jestem nie byłem żyłem
żyje dalej w innym wymiarze
spotkamy się na leśnej ulicy
opowiem historie pewnego chłopaka
nie pamiętając że to o mnie
gdy kochał dziewczynę o niebieskich oczach