odszedł pozostawiając kilka słów
zakurzone biurko
list zwinięty w rulon
na skrzydłach wiatru uniosła się dusza
jak lekko spokojnie uśmiechnięta buzia
w zapomnieniu nikt go nie znał
ocenę przypięli mu złą
mały człowiek z beretem na głowie
przeczłapał cały świat myślami
opowiadał stuknięciami powiek
teraz deszcz zmoczył policzki
teraz nikt nie wie dokąd poszedł