w silnych ramionach ukojenie
spokojem otulona jasna matka
teraz szum wiatru
gdy promień gaśnie
w oku smutek błyszczy
prysł czar ulotny czas
zabiera wszystko na swej drodze
obrazów z pamięci zabrać nie może
zapach czuły szept
szczery uśmiech na zdjęciu zastygł
na łąkach śpiew natury
chcę tu zostać strawić się ulecieć
życie jest
nie kończy się odradza z każdym dniem
szukała ciszy zabierała mnie na spacery
długie kroki liczyła je
ile jeszcze by przejść na druga stronę
stąpać po Ziemi nam dane
wyrwać choćby zaraz na chwilę
sami sobie zawsze anioł obok podpowie
kosmos dużo mówi nikt nie słucha