biegną zamyślone głowy
patrzę na reklamy choć wysoko
każdy chce zarobić
niewinne głowy tracą czas
na nieważne sprawy
w kieszeni dyszka
starczy na cygaro
na coś do picia
ulice wąskie
moje życie beztroskie
po kilku latach pracy
los nagrodził
małym ciasnym ale własnym
pociecha z pociech jest wesoło
teraz na rybach palę skręty
woda czysta
miejscami myśl mętna
przebiegnie ścieżką
komórek szarych
w stronę słońca podążam
prowadzi mnie głos miłości
obudź serce niech bije
obudź serce niech pompuje oddech życia