Każdy czyn swój odcisk buta w myślach ma.
I chodź czasem gubię drogę, wracam tam,
Tam gdzie odcisk znaczył wnet przebytą dal.
Nieraz odcisk bolał, nieraz tarcie pięt,
Kiedy szedłem twardo wraz z zapartym tchem.
Droga kręta i kamienna, usypana jak Bóg chce,
Ale buty uchroniły nogi me.
Takich butów nie uszyje żaden szewc,
Bo co w butach swych przeszedłem ja sam wiem.
Ciągle pastę wcieram delikatnie weń,
Choć nie raz obtarły w życiu pięty me.
Jak daleko jeszcze nogi mnie poniosą,
Nim przystanę i odpoczną buty me?
Ile biegów jeszcze przyszło zaliczyć,
I spacerów co powoli niszczą je?