może płyną od krawędzi do brzegu
cumują w portach gdzie tli się szczypta nadziei
na otwartych morzach wypatrują lądu
naprężone liny jak na szyi żyły
żagle zerwane w nienawiści
może ktoś je rejestruje
zapisuje na papier by mieć podkładkę
chronię myśli nocy nieprzespanych
te ciemne najgorsze pchną kolcami
na skroni czerwienią krwi i potu
wesołe i smutne bezpowrotnie wylane
prosto w ucho ukochanej
śpij moja droga przy tobie pragnę zgasnąć
w myślach zanurzony zakopany