dzień cieplejszy od spracowanych dłoni
słońce bliżej ziemi ogrzewa owoce czerwone
tyle piękna kolor twych włosów tęczówki w oku
mienisz się jak panna młoda z młodym
poranek zachłysną się zroszoną trawą
po której stąpam
woda w studni
nabrałem wiaderko smakuje winem
czerwonym
słodkie usta kleją się do ust nieśmiało
ubrany skąpo witam poranek przy twym boku
jeszcze minutka niech trwa wiecznie
chwile są najpiękniejsze
szufladkuje je w piersiach
odchodzę myślami
piszę wiersz
o tobie o kolorach tęczy o zapachu łąk
zanurzam się w odmęty wody
wyciągam na ląd wszystkie sekrety
nie odchodź zostań do kolędy
nikomu nie szepnę o nas