ujrzałem dobro którego szukałem
szukałem długo przebyłem
kawał drogi z piaskiem wszystkich poligonów
szmat świata zdeptałem aż tu
przycumować do twych ust najwyższa pora
nie odrzuciłaś miłości chłopaka z podwórka
coś jestem wart kołyszesz słowami jak wiatr
młodość wróciła w sercu kocham duszy dno
kochała stęskniona wpada w ramiona
niebieskie oczy proszą o spełnienie
do którego doszło
jak miła wiadomość niewiadomą skąd