Krzatam się cały rozgrzeszony
Gdyż nie pamiętam obfitości
Twojego podbrzusza
A jednak
Nieba dotykam opuszkami
Ponieważ żyć możesz mną
To raz spojrzeć sakramentom
By nimi zwilzyc usta
A drugie to być
Co cudzej ziemi nie starcza
W ciemnym kolorze pokoju
I powstanie zrodzony czas
Urobi Ciebie dla mnie
Tak powstanie Twoje imię
Chociaż dziecięcych łez
Twoich miniony czas
Już nie sprosta naszemu my.