e Kalyoppe gdzie twój sen
rankiem z wozu zerwał mnie
więzy namiętnej zasłony nocy
Alexiey uroczy syn psabrata
wyciągam wnioski
Paweł przecie z tej samej wioski
też podstępnie podkochuje się w niej
tyle radości wyciągami z zębów skręcone włoski
prosty chłopiec z wioski
marnuję cenny czas na amory
tylu chętnych bardziej obojętny
zaglądają jak szpak
pod sklepem z butelką w dłoni kocham się
odpływają asfalt kończy bieg
nadaremny śpiew wkurza mnie
Kalyoppe z kapturem na głowie
umyka w cień nocny sen