w przestrzeni próżnia bez dna
serca dwa czerwienią mgławic
drogą mleczną płynie w czasie
uczucie bez ograniczeń i drogowskazów
wiruje świat pocałunkami w bezmiarze
żadnych ograniczeń jak na speedzie
jesteś pyłem kokainą
mocno ściskam
nie potrzebna wóda red bull trawa
teraz mi odwala wie to każdy
nie jestem przebierańcem
zaliczam kosmosu wszystkie strony
zadowolona dotykach skrzydeł gwiazdolotu
przy tobie odpływam
fantazja kładzie na łopatki wszelkie orgazmy
chwytam za dłoń szybko w życia toń
nie łakomi niezachłanni
w kieliszku wina odbija się twarz
moja dziewczyna kocha mnie kosmicznie