dobrze że jesteś
gdzieś gdzie nie ma mnie
uciekam przed tym co przede mną
napotykam teraźniejszości palce
różnych ludzi różne światy
przeszłość tropię
jak traper tropi ślady
odczytuję prawie wszystko
każde słowa klucze znaki
co mi wtedy brakowało
żałuj
mnie już nie ma
każdy samotny krok
wolę bardziej niż być niekochanym
jeszcze lubię alkohol
i pogadać z tą babcią starą
jakże przemiłą jak wiosną bociany
patrzę przed siebie zadbany
niezachłanny milczący
o zapachu jesiennych liści
niech się ziści kur wa mać