anielskim spojrzeniem
koisz mój ból
westchnij z widokiem na bloki
objąć cię całą dzielnicą
niech krzyczą mury miasta
na ulicach szyldy blisko gwiazd
kusi światłem nasze serca
jaką wybrać drogę wśród skrzyżowań
na rozstajach we mgławicy smogu
w ciasnych uliczkach sterczysz jak makówki zielone niedojrzałe
by ciąć jest ten czas
Kurt kusisz odejdź stąd
w ogóle skąd żeś się wziął
spieprzam w motelowy spęd
kocham to miejsce gdy jestem sam
w pokoju dwieście sześć
na końcu igły gram podróż w jedną stronę
ostatni strzał prosto w twarz jak plakat ogłaszający festyn
w remizie już nastał czas
z hukiem zaspany bezdomny wśród gwiazd
koncert cover
pod nosem kilka słów
nie boli już