wiatr odnowy wiał
zapięty wysoko pod brodą
idę wybraną drogą
pełno nas wokół
jak dźwięków membrany
w sercu wulkan wylewa się
dajcie spokój
chwila trwa niesie nadzieję
kilka słów na rozstaju
bez znaków zakazów
na zdrowie na życie
nie narzekam nie przeklinam
czekam na tych z kosmosu
oszukali nas podli ludzie
wmówili że życie najważniejsze
dajcie spokój nie mam domu
schronić się gdzie dookoła drony
jak na skórze tatuaże
myśli nie mów o nich nikomu
jeśli wiesz podejrzewasz
nie masz szans zamkną usta
jest jeden sposób by się nie bać
ostatni raz ucałuj dziecię