po tobie<br />
Ukrywam pod nimi grzech<br />
źródła mowy<br />
Gładzę rwące potoki gorące<br />
pod prąd<br />
w koryta twoich ud prowadzę<br />
o ich brzegi rozbijam<br />
wilgotne skronie<br />
Na świat moich ust odrętwiałych<br />
wydajesz spienioną falę<br />
przez ich trud zrodzoną<br />
w twoich jękach które uszami<br />
spijam<br />
Potykasz się o ściany<br />
mojego ciała oślepłymi oczami<br />
Wznosisz mnie w górę<br />
napiętym łukiem pleców<br />
rażonych