w błocie nurzać szable aż po dwoinę<br />
kręcę wąskim zadem i prężę krótkie racice<br />
na spotkanie z samotnym poetą kochankiem<br />
A kiedy się spełni połknie mnie ruda kobieta<br />
trochę za tłusta i umówię się z dzikim huskim<br />
na bal przy letniej pełni księżyca<br />
On Piękny , ja Bestia