a jednak zima nie wyszła
deficyt śniegu
słoje drzew przelewa wiatr deszczem
zbyt często noszę parasol
sprzedawca kwiatów bankrut
poleciał za granicę
chleb tam słodszy
sukienki w szafie więdną
przybywa uchodźców i głodnych
politycy oczy mydlą
ześlij chociaż w snach
słońce