po burzy pachnie deszczem
gdy wiatr babie lato unosi w powietrze
przeżyłem wiele kochałem ciebie
przestać wierzyć nie przestaję
wiele zdarzeń kilka miłych chwil
zasmucony gdy ktoś bliski odchodził
wierzyłem że będzie dobrze
myliłem się ale wierzę nadzieja
trzyma mnie za dłonie serce rwie jak w konie w galopie
mam tyle siły że uniosę
każdą porażkę
każde narodziny
spowiedź przed Tobą każdego dnia