świat wspomnień
swą łodzią
dającą nadzieję
na lepsze jutro
na lepszą przyszłość
Samotnie dopłynąłem
do końca
najpiękniejszych marzeń
tym samym
gasząc niepewność
ludzkiej natury
Samotnie wędrowałem
po ścieżkach
uśmiechu ironicznego
dając napotkanym
szczyptę nadziei
na możliwość poprawy
Samotnie biegałem
po bezdrożach
przezroczystej krainy
zwanej snem
dopadającym znienacka
wszystkich
Samotnie stanąłem
na szczycie
bladego imperium
zwanego umysłem