ból świadomości istnienia
utkwił jak cierń w głowie
uwierają wspomnienia
w duszy piekło
teraz jestem blisko ciepła dłoni
przynoszę w garści okruchy miłości
tylko powiedz mi że na zawsze
wyprostuję myśli na kowadle życia
oddech ciężki ale miarowy
wytrzymać się da
wyobraziłem sobie kilka chwil
jak motyle wśród kwiatów dnia
nie pozwól tęsknić samotnej nocy
daj kroplę nadziei uspokoję pragnienia