Widok tak zwykły a wiele wspanialszy
od myśli zachodu, niezmienny i stały.
Złożony z ogromnej, bezkształtnej, złej mary.
Bo gdy zachodzi największa gwiazda
i rośnie majestat pustego gniazda.
Człowiek żałuje że jego tam nie ma.
Tam.
Nad przepaścią Bożego Stworzenia.
Gdy w centrum trwa ziemia.