twarda skorupka pękła pod naporem
słów i czynów może niewielkich
coś dla mnie znaczysz
z łupiny orzecha
wydłubałem kawał szczęścia
kawałkiem podzieliłem się z tobą
dano nam w łupinie płynąć tą samą rzeką
mimo ciszy przed burzą
cicho i po niej
skutki których nie da się odwrócić
nasze małe serca czują więcej
dokładam drobne słowa
mało mówię
patrzę
podziwiam
nietuzinkowa twarz
odkładam na potem sen
oddycham i wzdycham
nie umiałbym sam trwać