ale czy jest w tym choćby ziarno prawdy?
Jadu kropel wsączyłem kwadryliony.
Nie znalazłem w nich nawet joktolitra,
tylko złudę delirium.
Wróżka prawdę ci powie – krzyczy slogan.
Współczesna wyrocznia kłamała jak z nut,
choć czytała z kart, gwiazd, dermatoglifów.
Skutek zaniechania – na zwiędłym drzewie
owoc wiedzy nie zawisł.
Szukałem przed ołtarzami. Zwrócony
versus Deum nie doznałem olśnienia.
Na nic jhana, poezja, biofizyka.
O mur rozbita głowa wysączyła
krokodyle łzy bólu.
Myślałem, że wymierzysz we mnie kłamstwem,
prosto w twarz, bez jednego drgnienia powiek,
lecz twoje oczy są zwierciadłem prawdy.
Zostało trochę wina, dla śmiałości…
Nasza nuda veritas.