kakao z mlekiem na nim kożuch
wpatrzony w twoje oczy
nie mogę iść do pracy
samochód może nie odpali
ostatni autobus odjedzie
zostańmy sami i nasze dłonie spracowane
stworzeni sami sobie
oddychamy tym samym tlenem
czule wzajemnie spędzony czas
Pan błogosławi nam
troje dzieci mała emerytura
kochani mówią dzieci nasi starzy
smutno gdy ktoś z nas odejdzie na całe wieki
zamknie ciężkie powieki
tymczasem otoczeni boskimi słowami
całkiem mali niezgrabnie zakochani