brodzi duch we mgle chorej rzeczywistości
prawdziwi ciągle cisi
demencja odkłada świadomość
w pożywieniu trucizna
karmi niewinne młode serca
tolerancja rozpuszcza sumienia
do całkowitego jej utracenia
zdyscyplinowany gotowy do walki by bronic granic prawa
czystej istoty istnienia i
dzieci niewinnych jak świt
wpatrzony w tarczę w tle orzeł biały
na ramieniu skórzany wrzyna się rzemień
w kołczanie wrogu strzała na sen
wieczny sen
byś zapomniał szybko z kim zacząłeś
za wszystkie krzywdy za przelaną krew za chciwość za grzech
za noc za dzień
wy pi rdal ć nieczyste zdania podli ludzie
wrogu mój znajdę cię na śnie