Pytanie to złudne do końca nie znane ,
nieustannie przez życia kaprys na progu stawiane .
Więc mam mieć nadzieje ?
Mam jej ufać nic z tym nie robić ?
Po prostu nadzieja po prostu zaufanie .
Czy to mi wystarczy ?
Czy to mi pomoże ?
Może to słowo , pomóż mi Boże .
Czy to jest przystanek do wiary ?