nich wszyscy chwycą dłonie w dłoń
i pójdą tak jak owce na rzeź
niech Twoja wola
będzie przenajświętsza
a droga wyboista
bose stopy ranił czas
niegodziwe spojrzenia jak bicze katów
przydrożne krzyże na każdym taki sam
mówią że to Ty Panie
nie wierzą że Jesteś z nami
w domach swych hodują grzechy
na zewnątrz są ubrani i czyści
pozory i szpan przed sąsiadem fałszywi
martwi nieżywi
nie opuszczaj będę walczył
jakiem żyw