ze wschodu wataha wilków
głodnych lecz w strachu
Hunowie czekają na rozkaz
jak to wszystko wygląda by napełnić kołczany życiem
wyliczyć co się przyda
cztery kolory skóry krew jednaka
nienawiść jedno ma imię
do mnie mów Yaro
Polak wam przypomni jak trzeba walczyć
ciapate i kudłate uciekają przez Odrę
toną w strachu
na Bugu niedźwiedziom zbrakło odwagi
na szczycie Tatr góral modli się do Boga
o silę dla narodu
walczę bez wahania i zasad zdrowego rozsądku
na bój na bój zdrajcy na szafot z boku gilotyna
nóż nabłyszczyć i przyda się
wiele żyć wiele krwi
jednak coś za coś
zbudować nowy dom
odmienić matkę Ziemie
zniszczona przez chciwość
nieposzanowanie tego co żyje
lecz tego co błyszczy
zaorzmy czaszki białe
porośnięte zbożem pola
w objęciach Kasieńka błyszczy order na piersi
dumny lecz szkoda krwi
kobiecych wylanych łez
niemowlę przy piersi rośnie
z mlekiem matki wysysa charakter Polaka
wojna nie będzie mu straszna
goń wszystkich co zabrać chcą
choćby z pola źdźbło żyta
choćby gram wolności i łyżkę strawy
to co w Polakach to nie nienawiść
to wolność prawdziwa
solidarność nie ta na sztandarach
a Petru w swetru do swoich niech po pierd ala
Bóg łaskawy wybaczy