(tekst w trakcie tworzenia, do dalszej obróbki i przeinaczeń ;)
płacze dziewczyna kroplami rosy
a wiatr zaplata jej długie włosy
wlatują ptaki do tej czupryny
gniazdo tam mają małe ptaszyny
będą powracać już każdej wiosny
do czasów przeszłych ich świateł ostrych
często zachodzą mgłą oczy szklane
włosy tej pary srebrem utkane
do tamtej chwili na zawsze wrócą
zamkną powieki i klucz wyrzucą
oczy zamknięte złoto na ustach
w drewnianej skrzyni spłoną na rusztach
w prochy się wrócą wiatr je rozwieje
te ciężkie w błoto lekkie po niebie
a gdy popada to się połączą
nowego życia zalążek splączą
bratki bławatki kolczaste osty
żyto pszenżyto a z mąki tosty
i białe mleko z traw szmaragdowych
co je mamlają pyskate krowy
słodką śmietankę kawę z afryki
prababka eva skąd potwór dziki
wina italii kielichy wlewa
francuskim ciastem bluesa (wy)śpiewa
na desce leży cienko skrojone
mięso surowe ciemno czerwone
gdzie!
- to do kota :)
na stół skoczyła ale bezczelna
widział to kto to? :))