piękny i czysty jak dzisiejszy słoneczny dzień
jak woda w strumykach
pełne płuca świeżego powietrza
siedzimy przy śniadaniu
ja ty mamo tato i siostry
rozmowa miła i cicha
dlaczego mamo boli mnie
gdy myślę że odejdziemy stąd
zostaną pożółkłe fotografie
stare zeszyty w kratę
ciuchy pachnące naszym potem
masłem smarujemy chleb
z każdym kęsem nabieram sił
mamo będę walczył
ode złego zbaw nas Panie
życie walką o przetrwanie
w lesie na pustyni
w wielkich miastach
po wybuchy atomowych bomb
mamo oni już idą uzbrojeni
wyrwać chcą naszą broń
nasza wolność cenę ma
oddam za was życie nie będę się bał
umrę za siebie za cały nasz mały świat