umierają bez snu<br />
bladość ich dostrzegam sam<br />
patrząc w nie widzę odbicie<br />
nienasycone moje serce twym ciepłem<br />
znienawidzone sny<br />
ciepłe złudne<br />
<br />
zdradziecki grzech<br />
zbyt łatwo dopadł mnie<br />
gdy spokojnie bezwiednie stałem czekałem<br />
twe serce bije<br />
przenika mury me<br />
ja schnę<br />
w tym mieście zbyt dużo jeszcze miejsc<br />
wspomnień<br />
<br />
trwać w niezliczonej ciszy<br />
wyobraźnia ciąży i zabija<br />
psychodeliczny sen o zmierzchu przychodzi gdy<br />
oczy idą spać<br />
serce budzi się