zamknięte oczy i okna
błądzę w myślach ulicami miasta
neony bilbordy skrzyżowania
zagubione uczucia też się włóczą
jak dawniej my
zimno gdy sam
pukam do snu bram
smak twych ust
barwi ból serca na czerwono
dotykiem podniecam ogień
gdzieś
nadzieja się tli
pozostawiona na dnie szuflady
rękopisy przeżółkłe
nie poczytasz
na twarzy wypisane życie
każda zmarszczka zmartwieniem lub bogactwem
obiecałaś może żart
wpatrzony w przeszłość
trwam
nie mogąc spać
czasem zjem
sam chleb
masło
dżem
nie zamykam drzwi
czekam na dzwonek
czekam na uśmiech
biel zębów
brakuje
spokojnych przy poranku
długich rozmów
nie pozwól czekać
obudź radość podaj dłoń
zaparzyłem kawę przy stoliku sam
wpatrzony w dal z obrazem ze snu